28 lipca 2023 roku
Jak wspomniałem tuż po śmierci Jarosława Bręka Letnie Spotkania Kameralne, które odbywają się w kilku miejscowościach województw lubuskiego i wielkopolskiego zmienią w dwóch miejscach swoją nazwę. W Drezdenku i Krzyżu Wlkp. będą nosiły nazwę Festiwal Muzyki Kameralnej im. Jarosława Bręka.
Dziś, gdy piszę ten tekst wiem, że nie wystąpi znakomity uczeń Mistrza, Adam Kutny, bo życie czasem płata figla. Zastąpi Go równie wybitny artysta, pan Adam Szerszeń, mający w repertuarze kilkadziesiąt ról, niezwykle ceniony nie w kraju, lecz także za granicą. Występował w Niemczech, Belgii, Luksemburgu, Francji, Włoszech, Kanadzie, Tajwanie, Japonii, Kuwejcie, Bahrajnie. Przede wszystkim jest artystą wszechstronnym. Śpiewa zarówno utwory operowe, jak i operetkowe, musicalowe i dzieła oratoryjno-kantatowe. Nie muszę przypominać, bo często to podkreślam, że śpiewacy obdarzeni niskimi głosami im starsi, tym brzmią piękniej. Jestem niezmiernie wdzięczny przyjaciołom naszego stowarzyszenia, którzy na informację o niedyspozycji pana Kutnego, natychmiast znaleźli godnego następcę. Tym razem tego niezwykłego artystę usłyszymy dzięki pani Mirelli Malorny. Na pewno tego wieczoru zaszczyci nas swoją obecnością mama pana Jarosława, Grażyna Stachowiak. Podejrzewam, że lista gości będzie większa, ale nie chciałbym nikogo poza mamą wieloletniego Dyrektora Artystycznego wyróżniać. Chciałbym kilka słów poświęcić pani Mirelli Malorny. To wyjątkowa postać. Lista Jej nagród i wyróżnień jest wyjątkowo długa. Nie bez przyczyny chętnie koncertują z Nią najwybitniejsi instrumentaliści i śpiewacy, będący ozdobą Opery Narodowej w Warszawie, Opery Krakowskiej, Opery Śląskiej, Opery Wrocławskiej, Opery Poznańskiej oraz instrumentaliści (Metropolitan Opera New York, New York City Opera, Goeteborg Symphony Orchestra, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach, Filharmonia Śląska w Katowicach). Jej koledzy-pianiści powiadają, że ma wyjątkowy dar. Cóż! Z tym trzeba się urodzić. To dar od samego Pana Boga, a że poparty ciężką pracą, to przynosi efekt stukrotny. Dopowiem, bo być może umknęło to uwadze czytelników, środowisko Akademii Muzycznej w Katowicach, w której to uczelni pracuje Mirella Malorny, obiecało stałą współpracę z nami. To dzięki nim będziemy mogli regularnie gościć w festiwalu laureatów Międzynarodowego Konkursu Solowej Wokalistyki Sakralnej „Ars et Gloria”.
Niewiele też zmieni się repertuar koncertu, choć z usłyszymy więcej arii i pieśni. Bardzo ucieszyłem się, że w repertuarze najbliższego koncertu znajdzie się dzieło Tadeusza Bairda, tak często wykonywane przez Jarosława Bręka, „Cztery sonety miłosne do Laury”. Zakończymy utworami znanymi z muzyki lżejszej. Na pewno każdy zna arię Tewiego ze „Skrzypka na dachu”.
Ten koncert niewątpliwie ma dla nas przełomowe znaczenie, bowiem od tej chwili festiwal zmieni nazwę na Festiwal Muzyki Kameralnej im. Jarosława Bręka. W historii polskiej wokalistyki mamy osiągnięcia na miarę złotych kart, a wśród śpiewaków będących jedną z tych kart jest Jarosław Bręk. Każdy, kto miał zaszczyt i przyjemność słuchać Go na koncertach czy to w kraju, czy za granicą, czy to z płyt czy w radio bądź w telewizji wychodził z koncertu niezwykle uniesiony. To rzadki głos i szlachetnej barwie. Na przestrzeni ostatnich 150 lat Polska miała co najmniej 10 takich basów bądź barytonów. Mnie cieszy fakt, że tej klasy artysta z niezwykła delikatnością współpracował z nami, że tu w maleńkich ośrodkach ( Drezdenko, Krzyż Wlkp., Sieraków, Wieleń, Międzyrzecz ) występował ku uciesze melomanów. Tak, jak Krzyż Wlkp. miał poetę Andrzeja Suryna, tak oba nasze miasta łączy Jarosław Bręk.
Wiesław Pietruszak
Comments